top of page

Potęga psiego nosa


Artykuł opublikowany w "Lady's Club" nr 39/2015

Jak wiele yorków i jamników spędza życie w roli „kanapowców”? Jak często skłaniamy psy do przejmowania ludzkich nawyków i spełniania naszych zachcianek? Warto docenić ich zdolności adaptacyjne, ale też uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie, jak często pozwalamy psom być psami i jak wiele tracimy, gdy o tym zapominamy.

Śląska Grupa Tropiąca

Wiosną 2015 kilkoro miłośników psów ze Śląska postanowiło zrzeszyć się, by wspólnie trenować tropienie. W natłoku spraw trudno spotkać się spontanicznie, na co dzień brakuje motywacji do ćwiczeń, a przecież psy muszą coś robić – padła deklaracja: „razem zrobimy znacznie więcej!”. Tych kilka osób – a wśród nich ja - wiedziało już, że bieganie za piłką w tę i z powrotem przynosi psu więcej szkody, niż pożytku, a krótki spacer na smyczy nijak nie zaspokaja jego potrzeb. Wszyscy byliśmy zgodni, że tropienie może okazać się właściwą drogą: sposobem na zmęczenie aktywnych, podbudowanie nieśmiałych, resocjalizację tych po przejściach – mówiąc krótko – odpowiedzią na psie problemy i receptą na spokojniejsze życie właścicieli. Gdy na Facebooku udostępniłam wydarzenie: „tworzymy Śląską Grupę Tropiącą”, jego popularność przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Obecnie ta amatorska grupa (z planami zarejestrowania stowarzyszenia) zrzesza ponad 50 psów i ich przewodników, a grono to stale się powiększa. Regularne treningi, warsztaty z doświadczonymi trenerami i stała wymiana doświadczeń to dla części z nas sposób na rekreację i poprawę kontaktu z psem. Inni mają poważne plany – udział w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych, poprzedzony egzaminami, które musi zaliczyć zespół człowiek-pies.

Czym jest tropienie użytkowe?

Tropienie to z jednej strony naturalna część łańcucha łowieckiego, który pozwalał przodkom psa na skuteczne polowanie, z drugiej – sposób pracy chętnie wykorzystywany przez ludzi do różnych celów. Główne obszary, w których ma ono zastosowanie to: myślistwo, sport i ratownictwo. Każda z tych trzech dziedzin rządzi się swoimi prawami. W tropieniu użytkowym ukierunkowanym na odnajdywanie zaginionych osób lub przestępców po ich indywidualnym śladzie zapachowym, liczy się przede wszystkim skuteczność. Podstawą do podjęcia pracy przez psa jest przedmiot z zapachem poszukiwanej osoby (fragment odzieży, telefon, klucze, zużyta chusteczka higieniczna) i określona mniej więcej lokalizacja, w której ostatnio była ona widziana. Drugi filar stanowi poziom wyszkolenia psa – istotna jest umiejętność poruszania się w różnym terenie, po zróżnicowanych nawierzchniach i w zmiennych warunkach atmosferycznych. W ciągu ostatnich kilku lat tropienie użytkowe znacznie zyskało na popularności w Polsce, dzięki czemu dostęp do szkoleń z zagranicznymi trenerami jest coraz większy. Z zachodu przychodzą do nas też nowe określenia, jak choćby mantrailing, w którym - w odróżnieniu od tradycyjnego tropienia użytkowego – kładzie się większy nacisk na przygotowanie psa do pracy w warunkach miejskich. Zarówno treningi na otwartej przestrzeni, jak te na obszarach zabudowanych mogą stanowić doskonałą aktywność dla wszystkich psów – nie tylko tych z dużym potencjałem do pracy ratowniczej. Jako Śląska Grupa Tropiąca najbardziej lubimy tropienie za jego uniwersalność – to dziedzina, w której swoje sukcesy mogą odnosić zespoły wykluczone z innych aktywności, takich jak niezwykle modne dogfrisbee czy agility. U nas swoją szansę na pracę, satysfakcję i lepszą więź z opiekunem dostają psy chore, otyłe, starsze oraz takie, które ze względu na wrażliwą psychikę wymagają specjalnego traktowania i dla których wyjazd na zawody sportowe byłby ogromnym stresem.

Jak to się robi?

W tropieniu użytkowym - inaczej, niż w sportowym - nie wymaga się od psa perfekcyjnego podążania, z nosem przy ziemi, śladem wydeptanym przez pozoranta (osoby, która podczas treningu wciela się w rolę zaginionego), lecz efektywnego i entuzjastycznego dotarcia do niego. Bardzo istotnymi elementami pracy z psem są więc: budowanie samodzielności i pewności siebie zwierzęcia oraz tworzenie pozytywnych skojarzeń z odnajdywanymi osobami. Podczas szkoleń ważne jest wypracowanie rytuałów, które pozwolą psu odróżnić czas pracy od odpoczynku – dzięki temu w przyszłości nasze psy będą zdolne do działania nawet na długich śladach. Psy zawsze pracują w szelkach, które umożliwiają im swobodę ruchu i oddychania oraz na długiej lince, która jest narzędziem komunikacji pomiędzy psem i przewodnikiem. Do każdego psa podchodzimy indywidualnie, biorąc pod uwagę predyspozycje, technikę pracy i potencjalne trudności (rozpraszanie się zapachami zwierzyny, obawa przed podejściem do obcej osoby). Wspólną cechą wszystkich ćwiczeń i największym wyzwaniem przewodnika jest utrzymywanie motywacji psa na wysokim poziomie, a więc planowanie zadań w sposób, który pozwoli psu czerpać radość z pracy i odnosić sukcesy.

Na ratunek zaginionym

Kiedy rodziła się Śląska Grupa Tropiąca, od razu wiedzieliśmy, że trzeba działać dwutorowo: z jednej strony jednoczyć wszystkich opiekunów psów, którzy szukają rozwojowego zajęcia, z drugiej – myśleć poważnie o wykorzystaniu umiejętności w praktyce. Idąc tym – nomen omen – tropem, postanowiliśmy uruchomić ogólnodostępne, bezpłatne treningi i równolegle nawiązać kontakt z doświadczonymi trenerami, którzy co jakiś czas prowadzą dla nas warsztaty. Dzięki temu – pozostając grupą otwartą – małymi krokami pracujemy nad stworzeniem silnej reprezentacji, gotowej do współpracy z policją czy strażą pożarną.

Na ratunek samym sobie

Chociaż zasadniczym celem tropienia użytkowego jest niesienie pomocy osobom zaginionym, korzyści z tego rodzaju aktywności jest znacznie więcej. Z perspektywy przewodnika psa tropiącego najważniejszą umiejętnością jest… rezygnowanie z kontroli. Jesteśmy przyzwyczajeni do odpowiedzialności za nasze psy, do wpajania im norm panujących w społeczeństwie stworzonym przez ludzi. Nawet jeśli nasz pies nie sprawia żadnych problemów wychowawczych, nauka, którą wynosimy z każdego treningu tropienia jest bezcenna. Jak mało która aktywność z psem, mantrailing uczy partnerstwa. A co, jeśli nasz podopieczny ma łatkę „trudnego”? Chociaż powszechnie przyjmuje się, że to my mamy z nim kłopot – w rzeczywistości najprawdopodobniej on ma znacznie większy. U podstaw nieakceptowanych zachowań, takich jak szczekanie, niszczenie czy nadaktywność, zawsze leżą emocje, a często – niezaspokojone potrzeby i trudności w komunikacji z opiekunem. Rozwiązując problemy psa, rozwiązujemy również swoje, zyskując spokojniejszego, bardziej pogodnego i stabilnego towarzysza. Dobrym przykładem są wszelkiego rodzaju zachowania agresywne, które prawie zawsze mają podłoże lękowe. Umiejętne budowanie pewności siebie psa, na przykład poprzez pracę węchową daje doskonałe rezultaty.

Tropienie jest dla każdego

Piesek rasy ozdobnej najlepiej czuje się na rękach, a potężny molos nawet nie wiedziałby jak użyć nosa? Nic bardziej mylnego. Wszystkie psy mają węch kilkaset razy wrażliwszy niż ludzki i – co więcej – bardziej czuły od jakiegokolwiek urządzenia. Nawet chihuahua i maltańczyk za pomocą węchu zbierają ogromną ilość informacji każdego dnia. Z tego powodu to właśnie zapachy są naszą przepustką do psiego świata – nie tylko do lepszego rozumienia zachowania naszych podopiecznych i zaspokajania ich potrzeb, ale też do rozwoju osobistego. Trudno mi znaleźć skuteczniejszy trening uważności i zaufania, niż podążanie za psem tropiącym po śladzie.

www.tropienieslask.pl

Kategorie
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page